niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 5

Najmocniej przepraszam że tak długo. Niestety nie miałam weny. Na szczęście rozdział już jest więc życzę miłego czytania 
_________________________________________

   -Oliwia, czy coś się stało? -Zapytała Kamila widząc blondynkę wyraźnie smutną i rozdrażnioną.
-Nic takiego...
-Oliwer. -Posłała mu porozumiewawcze spojrzenie Kamila.
-Pokłóciła się ze swoim byłym. -Powiedział szatyn.
-Oj, dziękuję że wszystko wypaplałeś! -Podniosła głos zdenerwowana dziewczyna.
-On nadal cię nęka?! -Zapytał ojciec córkę.
-Nie. Przez przypadek spotkaliśmy się w mieście i tyle. To nic takiego.
-Jak by ci się naprzykrzał to zawsze możemy to zgłosić na policję.
-Tato, jest ok. Nic mi nie zrobił.
-No dobrze, ale jak by co to wiesz gdzie przyjść. 
-Tak, tak. -Powiedziała wychodząc z domu.
   Na zewnątrz czekał na nią już Leo. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i poszli razem do szkoły. Jak zwykle czas mijał im na miłej rozmowie. Unikali tematów związanych z wczorajszymi wydarzeniami.
   Oczywiście pierwszą lekcją była godzina wychowawcza z panią Gąbek.Wszyscy w szkole szanowali straszną, młodą panią od j.polskiego. Znakomicie umiała uczyć mimo swojego młodego wieku.
   Oliwia zasiadła obok Leona gdyż nie było jeszcze osoby siedzącej z nim przed jej przybyciem. Leo oczywiście nie miał nic przeciwko. Nikt nie miał nic przeciwko oprócz jednej osoby. Oczywiście tą osobą była Nina która nie mogła znieść Oliwi obok Leona. Dziewczyna po dzwonku od razu podeszła do siedzących "przyjaciół".
   -A ty znowu tutaj, czy nie dałam ci wystarczająco do zrozumienia byś się od niego odczepiła? -Oburzyła się obecnością Oliwi Nina. Ta nie zwracając uwagi na szatynkę zaczęła konsumować swoją kanapkę. -Hej słyszysz co do ciebie mówię? - Powiedziała wytrącając kanapkę blondynki z jej rąk która wylądowała na ziemi.Oliwia wyraźnie zdenerwowana tym że jej lunch leżał na ziemi wstała gwałtownie i podniosła głos na Ninę.
-Masz jakiś problem! To że cię Leo nie chce nie znaczy że musisz się wyżywać na innych. A to co ci się podoba i ci się nie podoba to możesz zachować dla siebie, a nie ogłaszać wszem i wobec jaka to jesteś nieszczęśliwa bo to ludzi a szczególnie mnie najmniej interesuje. Jak ciebie tak w oczy kole bolesna prawda że siedzę z Leonem to je zamknij i siedź cicho w swojej ławce a nie po ludziach chodzisz i im kanapki z rąk wytrącasz bo nie można zjeść gdy ty "jaśnie pani", "wielka dama" mówisz. Powiem ci że jesteś największą, samolubną diwą jaką kiedykolwiek napotkałam a uwierz mi poznałam wielu ludzi i jeszcze takiej pustej lali nie poznałam. Weź się ogarnij!
-Jesteś jakaś pojebana. Idź się leczyć.
-Bo co? Bo powiedziałam ci prawdę?! Prawda w oczy kole!? -Blondynka się roześmiała. - Lepiej zniknij mi z oczu. Nie jestem dziś w nastroju.
   Nagle zadzwonił dzwonek. Nina nic już nie mówiąc usiadła do swojej ławki. Ludzie zaczęli szeptać.
-Nie uważasz że trochę przesadziłaś? -Zapytał Leo.
-To ona od początku coś do mnie miała. Ja się tylko bronię.
   Do klasy weszła pani Gąbek i zaczęła lekcję. Leo już nic więcej nie mówił a reszta lekcji minęła w miarę spokojnie.
   Julia chociaż był początek tygodnia zaprosiła ludzi na pizze, oczywiście uwzględniła też w zaproszeniach Michała i jego przyjaciół. Oliwia nie miała ochoty przyjść i to nie tylko dla tego że jutro mieli sprawdzian. Nie chciała widzieć Michała. Wiedziała że Juli się on podoba więc dała jej wolną rękę co do niego. Zamiast wieczoru spędzonego w towarzystwie Juli i Michała miała wieczór spędzony w towarzystwie Leona i książek.
   -O czym tak zawzięcie myślisz? -Zapytała Oliwia chłopaka.
-O Juli i Michale. Chyba naprawdę się jej podoba.
-Ta, bo kto nie leci na młodą gwiazdkę muzyki. -Uśmiechnęła się do niego Oliwia.
-No nie wiem, muszę pomyśleć. No może.... Ja. -Odwzajemnił uśmiech chłopak.
-Na serio? Nigdy nie podobała ci się żadna dziewczyna z jakiegoś zespołu?
-No może jak miałem z 8 lat to słuchałem Dody.
-Na serio? -Roześmiała się dziewczyna.
-A co w tym złego? -Bronił się chłopak.
-Nie wiem. W sumie... ja też jej słuchałam. -uśmiechnęła się blondynka. Chłopak tylko odwzajemnił uśmiech. Jego serce zabiło szybciej widząc pierwszy raz od kilku godzin szczery uśmiech dziewczyny.
-Naprawdę cieszę się...
-Hm?
-Cieszę się że mogłem poprawić ci humor. -Uśmiechną się znowu szatyn a blondynka go odwzajemniła.
   -No dobra, jutro też jest dzień i sprawdzian zbliża się ogromnymi krokami. Naprawdę świetnie mi się z tobą rozmawia, ale jeszcze lepiej by było jak by mi się z tobą równie dobrze uczyło.
-Ta... Lepiej przeróbmy te kilka rozdziałów i będę się zmywać.
-Nom... Ok. -Uśmiechnęła się dziewczyna i razem usiedli do książek.
   Nastolatki uczyli się tak długo że aż zasnęli z nosami w książkach i to dosłownie. Niechcący Leo został na noc u Oliwi. Dziewczyna leżała na łóżku opierając czoło o otwartą książkę, prawą rękę trzymała na drugiej a lewą na trzeciej książce. Leo nie był lepszy ponieważ on zasną przy stole opierając się policzkiem o otwarty podręcznik. Oczywiście gdy budzik zadzwonił oboje oderwali się od książek a na poszczególnych częściach ciała odbił im się druk z podręczników. Spojrzeli na siebie i zaczęli się głośno śmiać.
-Jak ty wyglądasz! -Roześmiała się dziewczyna.
-Lepiej popatrz jak ty wyglądasz! -Roześmiał się chłopak. -Pani Gąbek oskarży cię o ściąganie.
-No, ciebie też. -No i znowu wybuchli śmiechem.
   -Co się tutaj dzieje! Jest tak rano a tu wam śmieszno jak w kabarecie. Ludzie chcą spać...! -Wydarła się Kamila.
-Przepraszamy, już nie będziemy. -Odpowiedział ocierając łzy ze śmiechu Leo.
-Tak, nie będziemy, ale tylko spójrz jak on wygląda a od razu poprawi ci się humor.
-No nie, lepiej spójrz na nią a pękniesz ze śmiechu.
   Kamila spojrzała na dwójkę niewyspanych, obolałych, nieprzebranych, śmiejących się brudasów.
-Ta... widzę, tylko to że twojemu koledze Oliwio się troszkę przysnęło i teraz pójdziecie oboje do szkoły nie wyspani i obolali. Leo, może lepiej pójdź do domu się umyć i przebrać. Macie jeszcze półtorej godziny do wyjścia z domu do szkoły.
-Dobrze. -Powiedział Leo wstając od biurka. -To do zobaczenia. -Pożegnał się Leo i wyszedł z jej pokoju a za nim zamknęła drzwi Kamila.
   Oliwia odprężona lecz obolała zaczęła sprzątać walające się książki po pokoju. Już nie mogła się doczekać ponownego spotkania z ów młodzieńcem.

2 komentarze: