Wesołych Świąt!
Jako że dziś mamy święta a jest już dość późno to chciała bym wam złożyć wspaniałe życzenia wielkanocne.
Za oknami śnieżek śnieży.
Co to, spójrz zajączek bieży?
Komu święta się zmyliły?
To Wielkanoc w środku zimy?
Zmartwychwstały z grobu wstaje.
A tu śnieg na powitanie.
Wiosna drzewa przystroiła
Białym puchem wykleiła.
Cóż! Te święta jak spędzimy.
Alleluja w czasie zimy.
Ale radość w nas wiosenna.
W sercach brzmi nam wciąż Hosanna!
Tak więc dodaje następny rozdział. Mam nadzieję że się spodoba. :*
__________________________________________________________
Blondynka wyszła z domu i przywitała szatyna miłym uśmiechem.
-Jak tam plecy? -Zapytała..
-Koszmarnie. Jak tam ściągi? -Uśmiechną się chłopak.
-Koszmarnie. Z pół godziny je zmywałam i nic. Na szczęście założyłam bluzę to może nikt nie zauważy. A jak tam twoje odbitki?
-Hmm... zeszły bez problemu. -Uśmiechną się przyjaźnie.
-Co? To tylko ja będę winna jak mnie przyłapią? -Naburmuszyła się dziewczyna.
-Oj spokojnie. Zawsze możesz zwalić na mnie.
-Że jak? -Zezłościła się dziewczyna. Nienawidziła gdy ktoś bez winy ponosił konsekwencje za kogoś czyny.- A niby co takiego zrobiłeś? Napisałeś mi je na rękach czy jak?
-No na pewno nic by się nie stało gdybym nie zasną u ciebie.
-Gdybyśmy nie zasnęli. -Poprawiła go dziewczyna i uśmiechnęła się do niego.
-No co?
-Miło z twojej strony że chcesz to wziąć na siebie, ale zrozum że znienawidzę się jeśli pozwolę ci wziąć wszystko na siebie. Rozumiesz? To wbrew moim zasadom.
-Tak rozumiem, ale gdyż ponieważ też uczestniczyłem w tej jakże zbrodni w razie komplikacji poniesiemy brzemię konsekwencji razem. -Uśmiechną się szatyn.
-Nie odpuścisz, co? -Westchnęła z rezygnacją dziewczyna.
-Nie ma takiej opcji. -Uśmiechną się chłopak.
Gdy przyszli do szkoły byli bardzo zdziwieni że się nie spóźnili gdyż jeszcze nie udało się im przyjść na czas.Julia wypatrzyła ich z daleka i podeszła do nich załamana.
-Co się stało? Marnie wyglądasz. -Stwierdziła blondynka.
-Byłam tak pochłonięta całonocną rozmową na GG z Michałem że nie zdążyłam się pouczyć a przecież mamy sprawdzian. -Wytłumaczyła ruda. -Teraz to na pewno dostanę jedynkę.
-Oj nie łam się, jakoś to będzie. -Pocieszał ją szatyn.
-Będzie koszmarnie.
-Będzie dobrze tylko zmieńmy temat na mniej dołujący. -Zaproponowała blondynka. -Tak więc jak tam spotkanie z Michałem?
-Oj wspaniale. Jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiłam. Tylko na początku Michał był troszkę zdołowany twoją nie obecnością, ale jak się rozkręcił to było już dobrze. A jak tam twoja randka z Leo? -Na słowo randka oboje spojrzeli na nią z rumieńcem.
-No nie była randka tylko wspólna nauka. -Poprawiła ją jeszcze zakłopotana dziewczyna.
-Tak, tak... Na której byliście tylko wy i kot.
-No i książki. Widzisz. To było spotkanie towarzyskie. Zmieńmy temat. -Zaproponował Leo.
-Co robiliście? Całowaliście się? A może doszło do czegoś więcej bo wyraźnie widzę że Oliwia jest obolała.-Julia naciskała dalej.
-Nie rozumiesz co to znaczy zmieńmy temat Julio?! -Zapytała blondynka wyraźnie zdenerwowana dociekliwością przyjaciółki. -Jeśli już tak bardzo ciekawi cię historia mojego bólu pleców to opowiem ci ją, ale później.
-Dobrze, dobrze. Zrozumiałam. -Uspokoiła ją ruda.
-Co do twojego dylematu to mam pewien pomysł. W prawdzie niebezpieczny ale może zadziałać. -Zmienił temat szatyn. -Oliwia nabawiła się w nocy pewnych literek na nadgarstkach. Myślę że możemy to wykorzystać jako pomoc dla ciebie. Wystarczy że siądziesz na Oliwią a ona będzie od czasu do czasu udawać że się prostuje i w tym samym czasie da ci zerknąć na swoje nadgarstki.
-No dobrze. Co w tym takiego niebezpiecznego? -Zapytała ruda.
-Jeśli nas złapią dostaniemy obie jedynki. -Wytłumaczyła jej Oliwia.-Dlatego ten plan tak średnio mi się opłaca.
-Oj nie pękaj. Będzie dobrze, jestem mistrzynią ściągania. -Uśmiechnęła się do niej Julia.
- 45 min potem
-Skąd miałam wiedzieć że Gąbek będzie tak pilnować.
-No i nas przyłapała. Co teraz zrobimy? -Zapytała załamana Julia.
-Co zrobimy?! To ja się ciebie pytam!
-Hee.. To był wasz pomysł!
-To ty nie umiesz ściągać!
-To ty nie umiesz dawać ściągać!
-Że co?!
-Hee...?
-Dobra dość tego! -Wrzasną na nie Leo. -Obie jesteście winne. Dotarło? Jeśli tak to dobrze, a teraz słuchajcie.
-Znowu masz jakiś błyskotliwy plan? Może tym razem już w ogóle wylecimy ze szkoły?! -Wrzasnęła na niego blondynka gdy nagle się opamiętała. -Oj, sorry Leo. Jestem po prostu zła. Nie chciałam na ciebie wrzasnąć. To w końcu nie twoja wina.
-Nic nie szkodzi. -Wybaczył jej chłopak.- Dobrze, a więc słuchajcie. Pójdziecie do pani Gąbek i grzecznie przeprosicie za swoje zachowanie. Nawymyślacie jej że Juli babcia była umierająca i przez całą noc modliła się by nie umierała i nie mogła się uczyć.
-Modliłam się? Serio? Myślisz że na to pójdzie?
-Oczywiście że nie, dlatego same musicie coś wymyślić bo ja umywam ręce. -Za gestykulował Leo.
-Masz jakiś pomysł Jula? -Zapytała blondynka.
-Nie, żadnego. Może lepiej zostańmy przy tej wersji z umierającą babcią,co?
-Skoro tak uważasz.
-No nie, dziewczyny. Na serio?
- Po lekcjach
-Oj dziewczyny, dziewczyny. I co ja mam z wami zrobić. Wy na prawdę myślałyście że wam uwierzę. -Przyjaciółki popatrzyły się na siebie ze strachem. -Dobrze, widzę że wam zależy, no ale same wiecie że muszę być konsekwentna jako was nauczyciel. Musze przyznać że wasza historia była tak poruszająca że aż warta zapisania, tak więc umorzę wobec was postępowanie dyscyplinarne i pozwolę wam napisać jeszcze raz juto na ósmej godzinie lekcyjnej. Zrozumiały panienki?
-Oczywiście, Dziękujemy! -Ucieszyły się dziewczyny i wybiegły poinformować Leona o swoim wspaniałym zwycięstwie.
-Co? Nie wierzę że się wam udało!
-Tak, a to wszystko twoja zasługa Leo. -Uradowane uścisnęły chłopaka.
-Musimy to uczcić! -Zaproponowała blondynka.
-Sorry, ale ja spasuję. Muszę się uczyć na jutro. Jeśli znów obleję to baba nie da mi spokoju.
-No dobrze. -Zgodził się Leo.
-Czyli szykuję się wam kolejny wieczór we dwoje, co?-Powiedziała zadziornie Julia której wyraźnie spodobał się sposób na wywoływanie u swoich przyjaciół zakłopotania.
-Wieczór raczej nie. Może teraz gdzieś wyskoczymy ? -Zapytał Leo.
-Ok, jasne.
Cała trójka rozeszła się w dwie inne strony. Leo i Oliwia wyskoczyli na miasto a Julia poszła do domu uczyć się na jutro. Jej myśli już nie zaprzątał tylko Michał, ale też była ciekawa co wyniknie z relacji pomiędzy jej przyjaciółmi.